sobota, 23 listopada 2013

Rozdział 4

 ***
Minęło kilka tygodni. Ja nadal byłam z Furmim. Nasza miłość kwitła.  Nikt po za nami nie wiedział o nas. Na treningach widywaliśmy się bardzo często, no wiadomo gramy w Legii tylko że on w nogę, a ja w siatkówkę. Udawaliśmy, że się nie znamy. Przechodziliśmy obok siebie obojętnie, tak jakby niby nic... Nie chcieliśmy, żeby ktoś się o nas dowiedział. Nie chodzi o to, że się wstydziliśmy, ale chodziło o te gadanie. Każdy by się pytał i w ogóle. My tego nie chcieliśmy. Uważaliśmy, że to jeszcze jest za wczas, aby się ujawnić.

Trening zaczęliśmy na stadionie Legii. Chłopaków akurat nie było. Mieliśmy cały stadion dla siebie. Trener rozkazał nam biegać na około, "o babciu jak ja tego nie lubię"- pomyślałam, no ale cóż jak mus to mus. Później musieliśmy dobrać się w pary, żeby poodbijać piłkę. Ja byłam z Natalką. Ćwiczyło nam się bardzo dobrze...heh. Potem gdy trener ze swoim asystentem rozkładali siatkę to przyszli chłopacy...wśród nich był też Dominik. Chcieli z nami pograć. Oczywiście trener się zgodził. Byłam bardzo zła na niego, ale później nawet mi się ten pomysł spodobał.
-No dobra dziewczyny i chłopacy, wybieramy drużyny...-rzekł trener- no to może dziś będzie wybierać pani kapitan, czyli Weronika, a z was chłopy to może...hmmm...-zastanawiał się trener-...no to może....Dominik.
-DOMINIK??!-krzyknęłam na cały głos.
-Tak Dominik a coś Ci Werka nie pasuje?-spytał się trener.
-Nie nic. Przepraszam.
-No dobrze...
....

Mieliśmy już wybrane drużyny. Moja to była: Natalka, Rzeźnik, Oliwia, Bereś, Patryk M. i Magda. W drużynie Dominika byli: Kosa, Michał Ż., Miły, Agnieszka, Roksana i Ewa. Zaczęliśmy grać.
Szło nam nawet nieźle, aż do momentu gdy źle przyjęłam piłkę. Palce zaczęły mi puchnąć, dłoń mnie okropnie bolała. Musiałam zejść z boiska. Trener szybko poszedł po lekarza. W tym czasie Dominik, Natalka i inne dziewczyny oraz chłopacy podeszli do mnie, pytając się. Mnie tak dłoń i palce bolały, że nie chciało mi się nawet odpowiadać na ich głupie pytania. No i w tym momencie przyszedł trener i lekarz. Cała gromadka co przy mnie była odeszła no tylko Dominik przy mnie został. Mówiłam mu, żeby poszedł, a on niestety, a może i stety się uparł. I tak przy mnie siedział. Był przy mnie cały czas.  Oczywiście prawda o tym, że jesteśmy razem powoli wychodziła na jaw. Każdy już się domyślał, ale nikt nie miał odwagi by nas się o to zapytać. Po chwili lekarz powiedział mi że muszę udać się do szpitala i że według niego nie będę mogła grać przez najbliższe 2 tygodnie, a nawet i dłużej jeśli będzie taka konieczność. Bardzo zmartwiłam się tą wiadomością. Nie chciałam mieć przerwy w grze. Zależało mi na niej i to bardzo. Wiedziałam też, że jeśli złapię kontuzję to mogę stracić opaskę kapitana i stałe miejsce w składzie. Od dawna chciała mnie wygryźć Sandra ze składu. Teraz może jej się to udać. Nie chciałam tego bardzo. Po treningu poszłam porozmawiać z trenerem na temat miejsca w składzie.
- Trenerze możemy porozmawiać?- spytałam
-Tak oczywiście. O co chodzi Weronika?
- O tym, że jak wyleczę kontuzję to mogę wrócić do gry w tym klubie, czy będę musiała poszukać sobie nowego?- spytałam niepewnie.
- Weroniko oczywiście że możesz wrócić. Jesteś jedną z najlepszych zawodniczek tutaj. Nie martw się. Nadal będziesz mieć swoje stałe miejsce no i opaskę kapitana. Nie pozwolę by uciekł mi taki talent.- zapewniał
- Bardzo mi zależy by grać. Trener wie, że na moje miejsce jest wiele wspaniałych młodszych  zawodniczek, które grają dość dobrze by mnie zastąpić...
-...ale nikt Cię Weroniko nie zastąpi. Ciebie dziewczyny słuchają, potrafisz zmotywować nie tylko drużynę, ale również i mnie. Powtórzę po raz kolejny, nie mogę zmarnować takiego talentu jakim jesteś Ty. Na dzień dzisiejszy jesteś tutaj najlepsza. Możesz grać w lepszych klubach niż Legia, ale tam byś miała ciężko w tak młodym wieku dostać się do pierwszego składu. Tutaj masz zapewnione, że będziesz grać, bo jesteś najlepsza. Gdybyś odeszła, Legia by miała ogromne osłabienie. Ale chyba nie myślisz by odejść?
- Nie, oczywiście że nie chcę. Jest mi tu bardzo dobrze. Tylko chciałabym się upewnić gdy wyleczę kontuzję to mogę tu wrócić.
- Zapewniam cię że możesz.
- Trzymam trenera za słowo. No dobrze to dziękuję za rozmowę. Do widzenia.
- Wracaj szybko do zdrowia. Potrzebujemy Cię. Do widzenia.
Pożegnałam się i wyszłam. Trener zapewnia mnie że mogę wrócić, ale szczerze nie jestem przekonana. Nie będę się zamartwiać na zaś, zobaczymy co czas pokaże. Na razie chcę tylko wyleczyć kontuzję i wrócić do grania. Oby jak najszybciej...


___
Oto kolejny rozdział. Trochę lipny, ale ważne że jest. Kochani bardzo Was przepraszam za moja tak długa nieobecność, ale wiecie szkoła, szkoła i jeszcze raz szkoła. ;( mam nadzieję, że się na mnie nie gniewacie. Przepraszam ;) Trzymajcie się ciepło. Pozdrawiam Moni37 ;*

poniedziałek, 30 września 2013

Kochani

Bardzo Was przepraszam za to że zaniedbuje swoich czytelników. Kochani wybaczcie mi ale ostatnio mam mnóstwo lekcji no i nauki że nie wiem aż za co się zabrać ;( Mam nadzieję że to się zmieni, ale na dzień dzisiejszy bardzo, bardzo Was przepraszam ;D

Pozdrawiam i trzymajcie się cieplutko ;D

/Moni37 ;D

sobota, 31 sierpnia 2013

Rozdział 3

***
Następny dzień.
Obudziłam się w jakimś obcym mieszkaniu. Obok mnie leżał jakiś blondyn. Nagle krzyknęłam na cały głos.
- O kur*a. To Ty? Czy my razem? No tak głupie pytanie. Jeśli jestem rozebrana i leżę w twoim łóżku razem z Tobą to co to może oznaczać.
- Uspokój się-rzekł blondyn
- Jak mam się uspokoić?-zaczęłam histeryzować- leżę tu z tobą w łóżku nie wiadomo co robiliśmy, a Ty mi tu mówisz uspokój się?
- Cicho-pocałował mnie
- Dominik do cholery przestań!-krzyknęłam. To był Dominik Furman. Znaliśmy się raczej z widzenia. Może raz czy dwa razy ze sobą rozmawialiśmy.
- Już. W nocy nie miałaś nic przeciwko.
- Zaraz dostaniesz w papę.
- Oo już się boję- zaczął się śmiać.
- Obiecuję Ci, że przyjdzie taki piękny dzień jak dziś i oberwiesz centralnie w mordę.
- Cichooo
- Nie cichaj mi tu.
- Dobrze haha- uśmiechnął się
- Czego się szczerzysz jak głupi do sera?
- Nie wiedziałem, że taka agresywna jesteś haha
- Ja agresywna? No wiesz co?
- Dobrze, dobrze już przestaje bo oberwę od ciebie
Zaczęłam się śmiać. A Dominik do mnie:
- Czego się śmiejesz jak głupi do sera?
-Oszz Ty..-dostał w klatę
-Ałłaa to bolało
- Ojej przepraszam hahah
- Przeproś!
-Nie!
-Przeproś!
-Nie!
-Już!
-Nie!- i tak się przedrzeźnialiśmy. No i niestety uległam. Musiałam go przeprosić w inny sposób niż chciałam. Taak musiałam go pocałować.
- No i to mi się podoba.
- Nie przyzwyczajaj się.
- Czemu? Ja tak chcę codziennie.
- Hahaha bardzo śmieszne.
- No na prawdę.
- Tak, tak rozumiem.-powiedziałam z ironią.
- Kocham Cię
Wybuchłam śmiechem. 
-Że Ty mnie? Piłeś coś dziś?
- Nic nie piłem. Tak kocham, kocham, kocham Cię
-  Rozumiem, że po tej nocy mnie kochasz, ale nie żartuj.
- Ja nie żartuje. 
Zamurowało mnie to co powiedział Dominik. Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam.
- Weronika kocham Cię. Proszę daj mi szanse.
- Dominik...
- Proszę. Podobasz mi się już od dawna. Bardzo chciałbym z tobą być. Miało wyjść inaczej niż przez łóżko, chciałem do ciebie przyjść z kwiatami, ale nie udało się. Dobra wyszło jak wyszło trudno się mówi, ale chcę z tobą być...
- Dominik...
- ...chcę się tobą zaopiekować, być najlepszym chłopakiem dla Ciebie. Tylko proszę daj mi szansę.
- Dominik mogę coś w końcu powiedzieć?
- Tak, już, proszę mów.
- Wiesz, że niedawno rzucił mnie chłopak. Nie wiem czy będę umiała jeszcze komuś zaufać. Nie wiem czy będę mogła być z obojętnie jakim chłopakiem.
- Tak rozumiem. Jeśli powiesz 'nie' to nalegać nie będę.
- Ale Ty nie jesteś mi obojętny. Chyba czuję...to samo co Ty.-wyznałam- po dzisiejszej nocy uświadomiłam sobie, że coś do Ciebie czuję.
- To jak? Spróbujemy?
Kiwnęłam głową, że tak.
- Kocham Cię.-powiedział i dał mi buziaka
- Jaaa Ciebieee też?-powiedziałam nie pewnie
- To co sobie moja księżniczka życzy?
- Poproszę tosty zapiekane z serem tak przez 15 minut trzymać w tosterze i do tego sos pomidorowy własnej roboty, a do picia jakiś sok pomarańczowy, najlepiej żeby był bardzo kwaśny.
Spojrzał się na mnie o czym ja mówię.
-Oczywiście żartuję. Wystarczy sam tost bez niczego haha
- Ufff no to dobrze haha
Zjedliśmy śniadanie, a ja się pożegnałam z Dominikiem, bo musiałam lecieć na mecz. On też się śpieszył tylko że na trening. 

_____
szybki spontan ;D jak się podoba? coś muszę zmienić w moim pisaniu? proszę o szczere komentarze;)
4 komentarze i piszę dalej, tak wiem szantaż ale nic na to nie poradzę haha;D

buziaki Moni37 ;**























piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 2

***
Minęło kilka tygodni od rozstania z Kamilem. Przez cały ten czas chodziłam smutna, nawet na treningach nie dawałam z siebie tyle co zawsze. Gdy zamykałam oczy ciągle miałam obraz jego i Sandry całujących się. Aż przechodziły mnie ciarki jak sobie o tym przypominałam. Niestety na Sandrę byłam skazana. Codziennie widząc ją tak zadowoloną z mojego nieszczęścia to aż coś w środku mi się robiło. Najchętniej ją bym zadźgała, ale tego nie zrobię bo nie chcę resztę swego życia spędzić w kiciu. Odkąd  moja pseudo przyjaciółka jest w szczęśliwym związku z moim byłym to zaczyna się prawdziwa rywalizacja o miejsce w składzie. On i ja gramy na tej samej pozycji-atakującej. Mam nadzieję, że nie stracę miejsca w składzie. Mam przecież pełne zaufanie trenera no i jestem także kapitanką.
A wracając do uczuć jedyną osobą, która zauważyła, że jestem przygnębiona to była moja siostra Zuza. Gdy wróciłam z treningu od razu zaczęła mnie wypytywać.
- Weronika coś się stało? Od jakiegoś czasu chodzisz taka smutna.
- Ta.
- No?
- Rozstałam się z Kamilem.
- Jak to?
- Normalnie. On wolał moją pseudo przyjaciółkę, która mi go odbiła.
- A to szmata jedna. Niech ja ją dorwę too...
- To co? Będziesz się z nią bić? Weź przestań. Szkoda słów na taką.
- Nie mam zamiaru z nią się bić tylko porozmawiać.
- Ja już o nich zapomniałam. Zaczynam nowe życie bez nich.
- Jak chcesz.
- Kamil jest dla mnie skończony tak samo jak ta jego Sandra.
- Twoje życie nie wtrącam się. Jak sobie pościelesz...
-...tak się wyśpię wiem wiem. Sorry ale muszę lecieć bo jestem umówiona z Natalią i Pawłem.
- Z Pawłem Wolskim?
- Tak. To mój przyjaciel.
- Taa przyjaciel.
- A inaczej jest?
- No ja tego nie wiem. On na ciebie leci.
- Tak jak Ty na niego.
- Ja na niego nie lecę...
-No właśnie. Weź przestań proszę Cię.
- A co głupoty opowiadam?
- Tak głupoty. Dobra spadam.
- Pa księżniczko.
- pa-odpowiedziałam z ironią 

***
Po chwili byłam w barze, gdzie umówiłam się na kawę z Natalią i Wolakiem. Była gdzieś 14.10.
- Cześć ekipo.-przywitałam się
- Hej Nika-powiedziała Natka
- Siemka-rzekł Wolak
-Co tam nowego?-spytałam
Pierwszy powiedział Wolski.
- Wiesz, że Kamil ma przejść do Dolcanu?
-Eee a co mnie to interesuje?
- No nie wiem, może chcesz wiedzieć?
- Uwierz mi nie chce.
- Okey.
- Natalka jaką masz śliczną bluzkę. Gdzie kupiłaś?
- Ooo dziękuję. Wczoraj byłam w Zarze i też mi sie spodobała, że musiałam ją mieć.
- Jest na prawdę śliczna. Potrzebna mi jest taka do moich spodni. No tych co ci opowiadałam.
- No wiem, wiem.
Paweł siedział i nas tylko słuchał. Nie wiedział jak dołączyć do tematu o modzie. Po chwili Natalia do niego powiedziała:
-Paweł zamówisz mi kawę?
- To to ja chcę drinka.
- Już idę wasza mość.
Zaczęłyśmy się śmiać z niego. Gdy Wolak poszedł zamawiać i z Natalią zostałyśmy same, tak ona jest moją nową znajomą. Przez ostatnie dni bardzo się do siebie zbliżyłyśmy, jesteśmy prawie jak siostry.
- Boże jak mnie Paweł wkurza-rzekłąm
- Zakochał się i tylko tyle.
- Daj spokój. Odkąd nie jestem już z Kamilem to tak o mnie się troszczy, lepiej niż matka hahaha
- Podobasz mu się.
- Wiem niestety to. Co mam zrobić?-spytałam
-Ja na twoim miejscu bym z nim pogadała szczerze.
- Myślisz, ze to coś da?
- Nie wiem, ale zawsze warto spróbować.
- Może i masz rację. Oho idzie już. Tylko nie mów mu o czym rozmawiałyśmy.
- Spoko. U mnie jak w banku.
Znów zaczęłyśmy się chichotać. Wrócił Paweł.
- Z czego się tak śmiejecie?-spytał zdziwiony
- Z niczego. Siadaj.-rzekłam
- Wiecie, że dziś dyskoteka jest. Mamy w końcu piątek.
- Taa i jutro rezerwy grają mecz.-odpowiedziała Natalia.
- Oj tam dopiero o 18.00 więc zdążysz się wyspać.
- No w sumie masz rację.
- No a Ty Wolaczku idziesz?
- Nie wiem. No dobra pójdę.
- To widzimy się o 20.00 w klubie tym co zawsze? To ja spadam idę się szykować.
- Pa- odpowiedzieli równo razem.

*** 
Wróciłam do domu. była gdzieś 16.00. Od razu gdy weszłam do domu to wziąć kąpiel. Potem weszłam do pokoju i ubrałam się. Gdy czesałam się ktoś zapukał do drzwi. To była Ewelina.
- Wybierasz się gdzieś?
- Tak idę na dyskotekę, a co?
- A z kim?
- Z Natką i Pawłem.
- Ahaś. 
- A co chciałaś?
- Pożyczyć bluzkę, ale dobra tam.
- Nie to nie. Szafa stoi możesz coś tam wziąć.
- Dobra to miłej zabawy życzę. No i uważaj na tego Pawła.
- Co wy się na niego tak uwzieliście? Rozumiem urodą nie grzeszy, ale to mój przyjaciel.
- Dobrze rób jak uważasz
- Nom dorosła jestem
- Nic nie mówiłam. Dobra pa.

Wyszłam z domu. Spotkałam matkę, która coś tam robiła w ogrodzie. Oczywiście nie mogłam przejść przy niej obojętnie.
- A Ty gdzie znów?-spytała się
- Na dyskotekę idę, a co?
- Byś lepiej poszukała jakiegoś uniwersytetu,aby studiować.
-A ja nie będę i co?
- My z ojcem mamy skończone studia. Ojciec pracuje jako architekt, a ja jestem naczelną magazynu "Moda i uroda", a Ty latasz za tą piłkę.
- Nie latam tylko gram. Jestem pełnoletnia i będę robić ze swoim życiem co tylko będę chciała.
- A rób co chcesz. Obyś później nie płakała.
- Dobra.
I poszłam do klubu.
***
W klubie.
Weszłam do klubu. Większość osób tańczyła, niektórzy siedzieli przy barze i pili jakiś trunek. Rozejrzałam się dookoła. Zobaczyłam Natkę, która też siedzi przy barze podeszłam do niej.
-Hej kochana.-rzekłam
-Hej myślałam, że już nie przyjdziesz.
-Matka mnie zatrzymała
- Taa znam to. Dlatego nie mieszkam z nią heh.
- Wiesz chyba też tak zrobię.
- Ooo to zapraszam hah.
-Spoko. Co zamówiłaś?
-Drinka. Zamówić też i Tobie?
- Możesz.
Po wypiciu drinków poszłyśmy tańczyć. Tak balowałyśmy, aż dotąd kiedy nie wyszłam z klubu.

Po jakimś czasie dostałam SMS od Natki "gdzie jesteś?" , a ja jej na to "na spacerze. nie martwcie się o mnie". Tak na prawdę byłam gdzieś indziej. A gdzie to tego nie pamiętam.
Po kilku godzinach znów dostałam SMS ale tym razem od Pawła "Weronika coś się stało? Gdzie jesteś?", a ja mu odpisałam "nie martw się o mnie. dziś już nie wrócę. jutro wam opowiem wszystko".

_____
Uff w końcu napisałam ten rozdział. I jak się podoba? Komentujcie ;)
3 komentarze i pisze dalej ;*

Buziaki Moni37 ;D

czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 1

***
Trening był o 9.00. Trener bardzo nas wymęczył, ale to nic, bo niedługo miałam się spotkać z moim miśkiem Kamilem już nie mogę się doczekać, by znów z nim być. Wszystko było tak pięknie dopóki nie zadzwonił mój telefon. O... to był Kamil- bardzo się zdziwiłam.
-No hej kotek. Co tam się stało?
- Hej. Wiesz Werka, ale musimy nasze spotkanie przełożyć.
Bardzo się zdziwiłam telefonem Kamila, nigdy nie przekładał spotkania. Musiało coś się stać na pewno.
- Czemu??!!
- Jestem zmęczony i w ogóle. Nie chce nigdzie wychodzić, wole zostać w domu.
- No to co za problem odmówię Sandrze kino i do Ciebie wpadam. Zrobimy jakąś kolacje czy coś.
- Wiesz nie musisz na prawdę.
- Ale chcę...
- Nie ma takiej potrzeby. Wiesz co ale muszę już kończyć pa.
- Ale...yhh pa!-wkurzona rozłączyłam się.
Czemu Kamil przełożył te spotkanie. To do niego nie podobne. Po jakimś czasie do mnie podeszła Sandra.
- Weroniczko kochanie wybacz mi, ale nasze kino musimy sobie dziś odpuścić.
- Eeee że co?!
- No Nika wybacz. Muszę do chorej babci jechać. No sorki.
- No super. Jeszcze i Ty mnie wystawiłaś do wiatru.
- Babcia wiesz...
- Taa. Dobra jedź do tej babci.
- Oj kochanie dziękuje.
- Bla bla bla...
Kamil mnie wystawił, Sandra też. Dzień wyglądał po prostu pięknie.

***
Po treningu poszłam do domu odświeżyć się. Przebrałam się w to i postanowiłam iść do ulubionego miejsca Kamila, by zobaczyć czy go tam nie ma. Nie myliłam się. On był tam z... jakąś panną. I taki zmęczony podobnież. Taa akurat. Podeszłam do niego i zobaczyłam Kamila z Sandrą. Mój chłopak miział się z moją najlepszą przyjaciółką. No pięknie...
- Nie wierze...-dałam mu w pysk- taki jesteś zmęczony.
- Oj przestań Weronika.-powiedziała Sandra
- Przestań?! Myślałam, ze jesteś moją najlepszą przyjaciółką, a Tyy puściłaś się z moim chłopakiem? Jezu jaka ja głupia byłam. Ty tylko udawałaś, że się ze mną przyjaźnisz, a tak na prawdę chodziło tylko o to by być z Kamilem. I co zadowolona z siebie jesteś?
- Tak i to bardzo.-uśmiechnęła się- nie jest mi Ciebie wcale szkoda. Dobrze Ci tak- zaśmiała się głupio w twarz.
- lols. A Ty Kamil widzę, że już wybrałeś...dobrze w takim razie życzę szczęścia.
- Oj rybciu...
- Przestań mnie tak nazywać! Nie jesteśmy już razem! Wybrałeś taką drogę, proszę bardzo!
- Weronika
- Weroniki już dla Ciebie nie ma!
Odeszłam kilka metrów, wyciągnęłam po telefon zadzwoniłam do Pawła Wolskiego, który do tej pory był moim jedynym, prawdziwym przyjacielem, ale czy nadal jest zaraz się przekonam.
-Halo Paweł? Możemy się spotkać pogadać?
-Taak oczywiście. A coś się stało?
- Taak. To za 15 minut tam gdzie zawsze.
-Spox.

***
 W barze:
- Hej Paweł.-byłam cała zapłakana
- Hej. Co się stało? Ty płakałaś?
- Tak jakby. 
- Opowiadaj co się stało?
- Kamil mnie zdradził z tą Sandrą. A ja głupia z nią się przyjaźniłam.-zaczęłam płakać
- Weronika uspokój się. Jak to? Kamil?
- Taak.-wiedziałam, że jak to powiem Pawłowi to bardzo się ucieszy z tej sytuacji, bo od dawno on się we mnie podkochiwał. Teraz będzie się starać bym z nim była.
- Może idź do domu, co? 
- Taa oczywiście.-powiedziałam z niechęcią
- To masz jakiś pomysł?
- Dyskoteka.
- Ooo nie dziś. Jutro mam ważny mecz więc sorki.
-To sama pójdę.
- Po moim trupie. Ty pójdziesz prosto do domu. Ja Cię przypilnuje.
- Bla bla bla...
-Nie pokazuj mi tu języka.
- Dobrze mamusiu

Pół godziny później znalazłam się u siebie w domu. była to godzina ok.21.



_____
spontan z dziś ;) miłego czytania życzę.
Jeśli bd min.1 komentarz dodam następny rozdział. ;)


Bohaterzy




Weronika Jakubowska  -główna bohaterka opowiadania. Ma 19 lat. Gra w siatkówkę w klubie Legia Warszawa, śpiewa z bratem w garażu. Mają mały zespół, ale publicznie nie występują. Jest siostrą Eweliny, Zuzanny, Pawła, Michała (pięcioraczki) oraz Julki i Marcina (bliźniacy). Do tej pory chłopak Kamil Mazek piłkarz Legii, ale to się zmieni, gdy dowie się o jego zdradzie z 'najlepszą' przyjaciółką. Weronika nie ma dobrych kontaktów z matką. Ciągle się kłócą. Jest to energiczna, pełna werwy dziewczyna. Uwielbia blogować (ma nawet swój blog o modzie), grać w pikę siatkową (nieźle jej to wychodzi oraz jest kapitanem w klubie), śpiewać (nawet, nawet śpiewa, ma niby anielski głos).




Ewelina Jakubowska- ma 19 lat. Jest siostrą Weroniki. Miła inteligentna dziewczyna. Tańczy tańce towarzyskie i zajmuje się gimnastyką. Po wypadku niestety jej marzenia o mistrzostwie przepadły.




Zuzanna Jakubowska- ma 19 lat. Tańczy tańce towarzyskie i nie tylko. Zaczęła studiować dziennikarstwo. Lubi Legie i piłkę nożną od kąd jej siostra Weronika zaczęła chodzić z kluczowym piłkarzem Legii.

Paweł Jakubowski- lat 19. Żyjący w swoim świecie chłopak lubiący jeździć na deskorolce. Chodzi swoimi ścieżkami czasem nie przyznaje się, że ma rodzeństwo. 


Michał Jakubowski- lat 19. 'Chłopiec z gitarą' jak to mówią jego siostry. Uwielbia grać na gitarze i perkusji. Zawzięty muzyk. Razem z siostrą Weroniką mają swój "garażowy" zespół. Grają i śpiewają tylko dla najbliższych.

Julia Jakubowska- ma 4 latka. Siostra wyżej wymienionych i Marcina.

Marcin Jakubowski- ma 4 latka. Brat wyżej wymienionych.


Sandra Wilk- ma 19 lat. Do tej pory najlepsza przyjaciółka Weroniki. Jest fałszywa i chamska. Robi wszystko, aby Weronika wyleciała z klubu oraz chce odbić każdego chłopaka Niki. Również gra w siatkówkę tyle, że ciągle siedzi na rezerwie.







Dominik Furman- młody pomocnik Legii Warszawa. Ma 21 lat. Jest znajomym Weroniki, ale niedługo to się zmieni.

Patryk Mikita- 20-letni napastnik Legi Warszawa. Znajomy Weroniki, ale niedługo chłopak Eweliny.



Piotr Zieliński- 19- letni pomocnik w Udinese Calcio. Znajomy Weroniki, niedługo chłopak Zuzy.



Damian Madej- lat 21. Były chłopak Zuzy.

Kamil Mazek- 19-letni piłkarz Dolcanu Ząbki, wcześniej Młodej Legii. Do tej pory chłopak Weroniki. Niestety ją zdradzi i będzie z Sandrą.


W opowiadaniu mogą pojawić się też inni bohaterzy.

Zachęcam do czytania. ;)





















*Wszystkie osoby w opowiadaniu są przypadkowe i wymyślone (oprócz piłkarzy). Opowiadanie nie jest faktem. Zdjęcia brane z neta.